NOWOŚCI | INGLOT

Hej kochani!

Troszkę mnie tutaj nie było, ale nadrabiam zaległości. W planach na grudzień mam jeszcze 2 posty, ale wszystko zależy od tego, jak rozplanuje sobie czas w ciągu przerwy świątecznej.

Niedawno przyszło mi zamówienie z Inglota, trochę już zapoznałam się z kosmetykami więc pomyślałam, że fajnie byłoby zrobić mały test/recenzję. Tak więc bez zbędnego gadania, zapraszam do czytania.

Produktem, z którego w sumie cieszę się najbardziej jest pigment/sypki cień w numerze 82. Jest to przepiękny różowo złoty kolor, który w zależności od światła zmienia kolor. Można nakładać na sucho i na mokro. Na sucho trzyma się bardzo dobrze, ale nie widać głębi koloru i pigmentacji tak dobrze jak na mokro. Wystarczy na lepką jeszcze bazę nałożyć pędzelkiem na całą powiekę, zewnętrzny kącik lub w przypadku jasnych pigmentów- w kącik oka. Ja osobiście wolę aplikować na mokro, czyli zwilżam pędzelek wodnistym produktem, np. fixerem do makijażu, który dodatkowo przedłuży trwałość cienia lub Duraline. Duraline również było dołączone do zamówienia bo chciałam sprawdzić czy jest to taki fajny produkt, jak wszyscy o nim mówią. Na opakowaniu napisane jest: Kropla Duraline w połączeniu z wybranym produktem pozwoli uzyskać płynny wodoodporny produkt, ułatwi aplikacje produktu i podkreśli głębie koloru. W sumie ze wszystkimi założeniami mogę się zgodzić, tym bardziej, że odmłodził moja pomadę do brwi, która była zaschnięta na wiór. Połączony z pigmentem bardzo wydobywa kolor i przedłuża trwałość. Jestem zachwycona i pigmentem i Duraline, także wszystko bardzo na plus. Jeżeli lubicie bawić się w makijaż oczu to polecam zainwestować, tym bardziej ze występuje w wielu kolorach. 

Zawsze chciałam skompletować sobie własną paletkę cieni z inglota, wiec zamówiłam sobie kasetkę magnetyczna. Występują one w wielu wersjach, do pudrów, pomadek, , korektorów.. Jest wiele rozmiarów, więc każdy może sobie wybrać taki, jaki mu odpowiada. Żeby uzupełnić paletkę jak na razie zamówiłam 3 cienie: 351,359 i 297. Ostatni jest z nowej serii What A Spice! Dostałam też próbkę cienia 296 i bardzo się ciesze, bo to tak jakbym dostała jeden za darmo, bo on również przyczepia się do kasetki. Cienie są dobrze napigmentowane, dobrze się blendują. Jedyne zastrzeżenia mam do najjaśniejszego cienia, bo myślałam ze będzie ciemniejszy, żebym mogła nałożyć go pod luk brwiowy, ale to już ewidentnie moja wina. Paletka na pewno z czasem się zapełni, a ja będę wam dawała znać jak się pracuje na nowych kolorach.

 No i przyszedł czas na moje ulubione pomadki HD. Zamówiłam 3 kolory (od góry: 17,21,16). Wiem, że na zdjęciu wydaja się być podobne, ale w rzeczywistości wcale nie są. Dwa kolorki miałam wcześniej, ale kończyły mi się, wiec skorzystałam z okazji i zamówiłam je. Skusiłam się też na kolor 21, który jest jaśniejszym różem od 16. Na temat pomadek mam zamiar zrobić osobny post więc nie będę się rozpisywać, gorąco Wam je polecam!

Mam nadzieje, ze post się spodobał i zamówicie coś z Inglota, bo naprawdę warto! Ceny nie są aż tak wysokie a jakość wspaniała. Życzę Wam cudownego okresu przedświątecznego bo nie wiem jak Wy, ale jeśli chodzi o mnie to jest to mój ulubiony czas w roku. Trzymajcie się, buziaki!